O jednej takiej pani co cały dzień siedzi w domu i nic nie robi…..
Pismo do przetłumaczenia: Pozew, Stron: 45 (boję się sprawdzić ile to znaków…) Termin: pilne, no bo przecież, jakby inaczej, pozew… Wojtek: po anginie pierwszy dzień do przedszkola. Lilka: o 15:00 muszę ją odebrać ze szkoły. Przemek: jak zwykle ….. w pracy.
No to zasiadam… Nie powiem, że szczególnie podekscytowana, ale zasiadam, cóż począć, z czegoś trzeba żyć, kawka jest, no może jeszcze sobie trochę tlenu wpuszczę na szybsze obroty mózgu, bo nie słodzę, a jakoś muszę się rozhulać. Uchylam okno i czytam pierwszy kawałek:
Działając w imieniu powoda spółki prawa niemieckiego XYZ z siedzibą w Hamburgu (pełnomocnictwo wraz z odpisem z rejestru przedsiębiorców w załączeniu), wnosimy o:
I zaczynam pisać: Acting in the name of the Plaintiff…
A tu nagle słyszę:
Tej to dopiero dobrze, tej spod 222a, ta to nic nie robi, całymi dniami w domu siedzi
Adres jakby mój …myślę sobie. To chyba o mnie… Robi się ciekawie. W pierwszej chwili chcę wstać i szerzej otworzyć okno, ale opanowałam ten odruch, myślę sobie, spłoszę je, a tak jak będę grzecznie i cichutko siedzieć, to może jeszcze czegoś ciekawego dowiem się o mojej skromnej osóbce…:)
Słucham dalej
… tylko męża całymi dniami nie ma, pracuje na to wszystko, świtem wychodzi, wieczorem wraca, nowy dom a okna takie brudne, [tu pada słowo niecenzuralne] jedna, nic jej się nie chce, tylko rano dzieci zawiezie i siedzi, nawet na podwórko nie wyjdzie, kwiatka by se posadziła w ogródku….
W tym miejscu włącza się drugi głos
W tamtym tygodniu była u niej kosmetyczka, widzisz, paznokcie przyjeżdża jej malować, takie luksusy…a pracować się nie chce, no księżniczka po prostu, a z pieskiem na szkolenie jeździ paniusia jedna
W tym momencie pragnę nadmienić, iż tu pewne fakty nawet by się zgadzały i akurat nie chodzi o księżniczkę, niestety. Owszem była u mnie Pani Bożenka, …. tyle, że dyplom przetłumaczyć chciała, a stan moich paznokci bynajmniej nie wskazuje na to by, widziały się ostatnio z lakierem do paznokci, o kosmetyczne już nie wspominając. Pies to suczka nie pies, dla ścisłości i niestety ta rasa wymaga szkoleniaL, krnąbrna jest bardzo i ma to do siebie, że jak jej się powie nie, to ona i tak znajdzie sposób, by dopiąć swego.
Dalszą konwersację, której volens nolens stałam się świadkiem, przerwał listonosz, musiałam wyjść do furtki i niestety nic już nie usłyszałam.
Za kilka dni w małym ciasnym i śmierdzącym sklepiku osiedlowym, gdzie kupuję tylko rzeczy hermetycznie zamknięte i tylko gdy zapomnę ich kupić gdzie indziej, jedna z tych życzliwych sąsiadeczek, która od niedawna pracuje tam jako kasjerka, zagadnęła mnie: a nie zechciałaby się Pani zatrudnić u nas, my poszukujemy do pracy, do wyłożenia towaru, posprzątać trzeba. Grzecznie podziękowałam, jak mama mnie nauczyła, wyszłam, wsiadałam do auta, chwyciłam za telefon.
Dzień dobry, chciałabym zamówić tabliczkę informacyjną. Tak, taką, żeby na ogrodzeniu powiesić. Co ma być napisane? Niewiele, tylko mój numer telefonu i….. I tu mogłabym pisać dalszą część tej powieści, jak to życzliwe Paniusie z sąsiedztwa komentowały tenże „szyld”, ale ten wpis ma być nie o tym…
Wpis na blogu powstał w ramach projektu „Kobiety Chełma”, którego pomysłodawczynią i realizatorką jest Anna Wójtowicz-Wnuk – pasjonatka fotografii, tłumacz przysięgły języka angielskiego i autorka projektu swojego życia, którym jest Szkoła Językowa Five o’clock w Chełmie: http://5oclock.org.pl/.
Jakie to mi jest bliskie. Też pracuję w dużej mierze w domu i zdecydowanie tak to wygląda. Z tym, że moja praca pozwala mi na podzielenie uwagi dzieciom i pracy, a w przypadku tłumacza trzeba się skupić na pracy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie wiem czemu ludziom łatwiej jest oczerniać innych niż pomyśleć coś dobrego, tym bardziej, jak nie mają zielonego pojęcia z kim mają do czynienia. 😦
PolubieniePolubienie
Bardzo mądry wpis! Ludziom (nie tylko tłumaczom) często wydaje się, że mają najgorzej. Tymczasem jestem zdania, że każda praca ma swoje plusy i minusy i nic z tym niestety nie zrobimy. W każdej robocie znajdzie się jakieś ‚ ale ‚.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo fajnie, że to opisalaś. Ludzie czesto nie wiedzą do końca na czym ta praca polega 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przepiękne zdjęcia i bardzo podoba mi się lekkość Twojego pióra 🙂 cieszę się, że tu trafiłam 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję! Zapraszam zatem częściej! Przyznaję, że autorkami tekstów są moje bohaterki. Ja zajmuję się zdjęciami i korektą:) No… czasem dodam coś w tekście od siebie. Tekst o Magdzie jest mi szczególnie bliski, bo to także mój chleb powszedni:). Pozdrawiam ciepło!
PolubieniePolubienie
Ja t4eż pracuję w domu, nauczyłam się dzielic czas na prace, pasję i dom. To trudne ale za nic bym tego nie zmieniła:-)
PolubieniePolubienie
Kiedy opanuje się tę sztukę, innej pracy nie można sobie nawet wyobrazić:). Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Głupich nie sieją sami rosną 🙂
To straszne jak bardzo niektórzy nie rozumieją pracy w domu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
🙂
PolubieniePolubienie
Masz świetną pracę i z tego co wnioskuję po przeczytaniu tekstu jeszcze lepsze życie rodzinne, także gdakaniem sąsiadek w ogóle się nie przejmuj. Ludzie potrafią być tacy nieżyczliwi, że się w głowie nie mieści!!! Rób swoje z uśmiechem na twarzy, popijając pyszną kawkę. Tego Ci życzę, powodzenia!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Świetny wpis, niestety osoby pracujące w domu często są tak postrzeganie. Na szczęście freelance jest coraz popularniejszy i może naszym dzieciom „siedzącym” w domu nikt już nie będzie się dziwił 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zawsze mnie zastanawia, że ludzie się tak interesują życiem innych… Widzą pewien „zakrzywiony” obraz i wyciągają wnioski. Sama od pewnego czasu pracuję zdalnie, a sąsiedzi myślą, że jestem bezrobotna. ;D Praca tłumacza to ciężki kawałek chleba. Sama jestem po germanistyce, więc też trochę tłumaczeń miałam okazję wykonywać. 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak dla mnie to jest piękne że pracujesz w domu. 😉 Nie ma co brać do siebie słów sosiadów ” oczymś muszą gadać ” 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A to wredoty jedne za tym oknem 🙂 Niestety zawsze znajdą się takie, które dla podreperowania ego i zabicia czasu, niewypełnionego najmniejszą nawet refleksją, obrażać będą innych. Może trzeba jej przytoczyć tę opowieść o plotkarze, cytowaną przez Papieża Franciszka:
🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ludziom się nudzi, wiec zaglądają do cudzych domów i opowiadają głupoty. Często są przy tym tak kreatywni, że z zaciekawieniem słucham o sobie samej 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No niestety, wszystkim się nie dogodzi 🙂 zawsze tak było i tak będzie 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jakie to prawdziwe… Co prawda tłumaczem przysięgłym nie jestem, ale ile razy słyszę od rodziny „nic, tylko siedzisz w domu i nic nie robisz”, bo przecież tłumaczenia robi komputer, a pieniądze same z nieba spływają 😉
„(…) masz do wyboru, albo biec do zupy, albo przerwać w pół trzykilometrowe zdanie stworzone przez jakiegoś uczonego w prawie, gdy zaczynasz czuć, że chyba nawet rozumiesz, co autor miał na myśli.” – JAKIE TO PRAWDZIWE… może nie zawsze chodzi o zupę, ale ile razy ktoś przyjdzie do mojego pokoju i „a możesz zrobić to czy tamto, no chyba możesz przerwać na chwilę pracę i zrobić sobie przerwę?”…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
PS. A sąsiedzi…
-A ty pracę jakąś masz? Pracujesz gdzieś?
– Tak. Mam swoją firmę, pracuję z domu.
(tu pojawia się zwykle wyraz szoku i niedowierzania)
PolubieniePolubienie
Przepiękna kobieta pracująca 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba